„PRAGNIENIE TROPIKÓW” W KWADRATURZE
„PRAGNIENIE TROPIKÓW” W KWADRATURZE
Pragnienie tropików nieobce jest każdemu Polakowi w listopadzie i grudniu. Dzień coraz krótszy, przez grubą warstwę chmur z rzadka przedziera się słońce, bezlistne drzewa nie pokryła jeszcze troskliwa warstwa śniegu. Dlatego też za autorem chciałoby się powtórzyć:
w kraje orientu
przypuszczalnie
z podniesionym czołem
indie i inne
takie tam
kolonialnie
uczłowieczyć po ludzku”
za siatką tuż przy
trzy psy
pobliskie obwąchują tyłki
z braku laku pedigri
i kotów do ganiania”
Jednak tematyka tych wierszy nie jest tak ważna jak słowa, których poeta używa do jej opisania. Jak sam twierdzi wiersz powstaje od jednego słowa, do którego dobudowuje ciąg skojarzeń, zaskakujących zwrotów czy po prostu słów bez znaczenia w tym wierszu ale nadających mu wartość instrumentalną, ponieważ Wróblewski raczej gra na słowach multiinstrumentalnie, bawi się nimi wciągając nas do tej zabawy. Jako poeta znajduje się gdzieś pomiędzy lingwistyką a piaskownicą dla dzieci. Jedna z uczestniczek wyznała podczas spotkania (brawa za odwagę) „Proszę pana ja tych wierszy nie rozumiem”. „No właśnie” na to autor „Ja też ich czasami nie rozumiem i wcale się pani nie dziwie. W wiersze Wróblewskiego trzeba się zanurzyć, przyjąć jego nieco dziwaczną poetykę, poczuć jak słowo nami rządzi i dla nas samych tworzy nowe znaczenia. Czy doszukujemy się znaczenia w wyliczankach dziecięcych?
„to mniam
to fuj
to ala
to kot
to bóg
Poeta nie boi się polskiej dykcji przeciwnie używa jej z lubością jak np. w wierszu „Taka karma”
ciężka zima
nosorożce słoninę
żrą z drucików
w skwarze gotuję
To gotowe ćwiczenia dla studentów gry scenicznej lub dla obcokrajowców. W wierszach pojawia się również sformułowań angielskich pisanych fonetycznie – naszynal dżeografik, mejdynczajna lub
hjuston
łytni ejmi leddżer
noł dżoker
Z jednej strony jak twierdzi dość kokieteryjnie, ma trudności z ortografią angielską, z drugiej jest to swoista odpowiedź na postępującą makdonaldyzację kultury. Dość przewrotnie od czasu do czasu jego wiersz zaskakująco błyska rymem, raczej passe we współczesnej poezji. Używa go z dużą odwagą i dezynwolturą.
gastryka już nie ta
i rurę przepala
Wiele w tych wierszach odniesień do Herberta, Szymborskiej , Miłosza. To coś dla znawców literatury. Poeta nie broni się przed tzw kanonem przeciwnie, jest jej gorącym orędownikiem. Zresztą nie tylko do literatury polskiej autor się odwołuje. Znajdziemy tam ślady literatury światowej
i po angielsku
w łódce nie licząc psa
przywożę kilogram
kultury w kalesonach
Naprawdę, czytanie tych wierszy to dobra zabawa co zrozumieli uczestnicy spotkania, którzy oblegli pisarza z książkami i prośbą o dedykację. Na koniec pozwolę sobie zacytować utwór, który jako jedyny powstał przy użyciu nieco innej metody. Mianowicie widać w nim wpływ naszej siermiężnej, polsko – spółdzielczej, podwórkowej rzeczywistości na twórczość poetycką:
pismo z daleka
bez znaczka
władza pisze
że pergola
wi za wi prawnie
nie może przyjmować
mojego kubła
władza nazywa
śmietnik pergolą
ładnie
żyje się łatwiej
z tym
że poniekąd
egzotyką
na miar
Nowy tomik „Kwadratury” jest oczywiście pięknie ilustrowany. Obrazy w nim przedstawione pochodzą z wernisażu „Arche”, który niedawno odbył się w galerii „Imaginarium”. Ich twórcą jest Piotr Abroziak, który zresztą był obecny na spotkaniu.