Teatr Pantomimy MIMO w Łowiczu
Spektakl „Agua de lagrimas” Lionela
Mēnarda w wykonaniu Warszawskiego Centrum Pantomimy to opowieść
nawiązująca do „Pachnidła” Patricka Süskinda. Historia
perfumiarza Jeffersona i jego spotkania z tajemniczym Frollo to
równocześnie uniwersalna opowieść o samotności, przemijaniu i
poszukiwaniu miłości za wszelką cenę.
Spektakl rozpoczął
się sekwencją kilku scen, z których każda jest stop klatką –
ruchem zatrzymanym w kadrze, oddzieloną od następnej wyciemnieniem.
Ten prosty, ale bardzo widowiskowy, zabieg sceniczny pozwolił
artystom w skrócie opowiedzieć historię perfumiarza Jeffersona,
która rozgrywa się przed spotkaniem z Frollo. I tak poznajemy
Jeffersona – twórcę zapachu, który uczynił go sławnym i dzięki
któremu zyskał popularność. Jednak sława Jeffersona przemija, a
on sam powoli odchodzi w zapomnienie. W takiej właśnie chwili
pojawia się tajemniczy Frollo. Osobnik o paskudnej, zmienionej
chorobą, powierzchowności, który potrafi tworzyć niezwykłe
zapachy z ludzkich emocji. To punkt zwrotny spektaklu. Od tego
momentu stary mistrz niemal obsesyjnie zaczyna poszukiwać zapachu
idealnego. Magicznej formuły, która wzbudzi miłość,
przywiązanie, wywoła łzy wzruszenia i uczyni ludzi szczęśliwymi.
Frollo obdarzony niezwykłym węchem wie, że każda z ludzkich
emocji kryje w sobie inny zapach. Wie również, jak stworzyć zapach
złożony z przeróżnych emocji. Prawdziwy sekret niezwykłości
zapachu kryje się w emocjach, które Frollo podstępnie wykrada
ludziom.
Te emocje to tęsknota, ból po stracie ukochanego,
miłość jaka rodzi się między kobietą i mężczyzną, wzruszenie
i radość. Mistrz Jefferson i Frollo zaczynają tworzyć najbardziej
niezwykły zapach w dziejach ludzkości. Jefferson tworzy perfumy,
które nie tylko uczynią go sławnym, ale przede wszystkim sprawią,
że ludzie będą go kochać. Punktem kulminacyjnym spektaklu jest
moment, w którym Frollo oddaje magicznemu zapachowi swoje serce, tym
samym dodając do perfum najważniejszy składnik – miłość.
Spełniło się największe marzenie perfumiarza Jeffersona. Zapach,
który stworzył wspólnie z Frollo jest tak piękny, że ludzie od
razu go pokochali. Jest to miłość tak silna, że każdy chce
posiąść choć niewielką cząstkę ukochanego zapachu… Jefferson
ginie rozczłonkowany! Aktorzy stworzyli na oczach widzów baśniową
opowieść. Wspaniała muzyka, niezwykła gra świateł i przede
wszystkim doskonały warsztat warszawskich mimów złożyły się na
bardzo interesujące widowisko, które na długo zostanie w pamięci
łowickiej publiczności. Podsumowaniem wieczoru było spotkanie
artystów i publiczności.
24 listopada, w drugim dniu łowickiego minifestiwalu, widzowie obejrzeli spektakl łódzkiego Teatru Gęsi i Róże pt. „Księżyc i magnolie” autorstwa Rona Hutchinson’a. To bardzo zabawna, pełna humoru sytuacyjnego i niezwykle barwna opowieść o kulisach powstawania jednej w największych produkcji filmowych w dziejach Hollywood – „Przeminęło z wiatrem”. Akcja przedstawienia rozgrywa się w biurze Davida O. Selznicka. Główni bohaterowie to scenarzysta Ben Hecht, reżyser Victor Fleming, producent filmowy David O. Selznick oraz sekretarka Selznicka. Poznajemy ich w dramatycznym momencie, w którym Selznick wstrzymał produkcję filmu oraz zwolnił dotychczasowego reżysera i scenarzystę. Zdesperowany zatrudnia Bena Hechta, który w ciągu pięciu dni ma napisać nowy scenariusz do filmu. I pewnie nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że wynajęty scenarzysta przeczytał tylko pierwszą stronę słynnej powieści Margaret Mitchell. Zatem Selznick i Fleming postanawiają „odegrać” całą książkę. I tu rozpoczyna się prawdziwy aktorski popis odtwórców głównych ról. Poznajemy bohaterów powieści, w których brawurowo wcielają się aktorzy. Spektaklowi towarzyszą, utrzymane w konwencji niemych filmów Charcie Chaplina, projekcje, które stworzyły na scenie wrażenie filmu w teatrze. Przyjemna i lekka rozrywka na niedzielny wieczór. Po spektaklu widzowie mieli okazję spotkać się i porozmawiać z aktorami.