Instytucja Kultury Samorządu Województwa Łódzkiego
unia baner
Proszę określić gdzie leży problem:
Proszę wpisać wynik dodawania:
3 + 9 =
Link
Proszę wpisać wynik dodawania:
3 + 9 =


Szkolny Klub Gimnazjalista-Artysta (Radziechowice-Ładzice)

  Debiutuje na ŁóPTA. Nominację do Przeglądu zdobył na IX Przeglądzie Małych Form Teatralnych w Miejskim  Domu Kultury w Radomsku w 2012 r., otrzymując tam 3 miejsce. Dotychczas zespół zrealizował 6 spektakli. Jak mówią, zajmują sie teatrem, bo w ten sposób: kreatywnie spędzają wolny czas.


INSANIS Łódzka Grupa Teatralna PaT

  Działają w ramach Programu Rządowego Razem Bezpieczniej-Profilaktyka a TY, przy współpracy z Komendą Miejską Policji w Łodzi, realizując warsztaty artystyczne dla młodzieży gimnazjalnej i licealnej. W ramach zajęć powstają spektakle teatralne  oraz programy artystyczne, których zadaniem jest  m.in. profilaktyka uzależnień. Zrealizowane spektakle młodzież prezentuje  publiczności rówieśniczej - szkoły, domy kultury i.in. w województwie łódzkim i całym kraju. Obecnie ich działanie jest współfinansowane przez Zarząd Województwa Łódzkiego. Miłość do teatru skupia  grupę ok. 25 osób z różnych szkół w Łodzi i województwie łódzkim.

  Insanis Łódzka  Grupa PaT  powstała w styczniu 2010 r z inicjatywy KM Policji w Łodzi i Teatru Piccolo w Łodzi,  działa  więc już trzeci rok i skupiła młodzież w wieku od 14-21 lat, stała się też zintegrowanym, bardzo zżytym ciałem. W grupie -obecnie 25-u osób osiągnięto wspaniałe rezultaty w zakresie integracji młodzieży pochodzącej z różnych środowisk i w różnym wieku, bardzo dobry kontakt emocjonalny z instruktorami oraz ogromne zaangażowanie młodzieży w działania charytatywne niosące pomoc osobom uzależnionym i ubogim, a także wspieranie się emocjonalne w ramach grupy.  Ramach zajęć wykonywane są ćwiczenia dykcji, emisji głosu, elementarne zadania aktorskie, pracę nad interpretacją wiersza i prozy.  Udało się nam rozszerzyć zakres edukacji o taniec klasyczny poprzez pozyskanie  tancerzy  Annę i Krzysztofa Kulików, którzy w każdą sobotę przekazują podstawowe informacje na temat tańca klasycznego, kształtując sprawność fizyczną naszych podopiecznych.

Mamy pomoc organizacyjną i transportowa od KM i KW Policji w Łodzi, która nas wspiera nieustannie, ułatwiając docieranie ze spektaklami do widzów. Obecnie trwają próby do spektaklu Wybieram życie.


  Działa w Ośrodku Teatralnym ŁDK od września 2008 roku. Pracuje w oparciu o metody wielkich twórców systemów
  aktorskich: Konstantego Siergiejewicza Stanisławskiego, Michaiła Czechowa, którzy postawili sobie za cel uwypuklenie prawdy 
  w wypowiedzi scenicznej. Zespół realizuje to w myśl następującej opowieści...

  Każe się adeptce sztuki aktorskiej zagrać sytuację, w której szuka ona wpiętej w kurtynę szpilki (nie wiadomo,
  w którym miejscu). Dziewczę pokazuje całą gamę min, gestów, westchnień, wściubia nos we fałdy - no po prostu,
  wypisz, wymaluj, kreskówka Warner Bros. Następnie każe się dziewczęciu pójść do garderoby.
  W tym czasie na scenie nie dzieje się zupełnie nic. Prosi się dziewczę ponownie i wciska mu się kit, że przed chwilą
  w kurtynę naprawdę została wpięta szpilka i że ona kategorycznie musi ją znaleźć, bo to ważny test jej zdolności itd.
  Dziewczę szuka więc - z takim zapałem, tak szczerze i autentycznie, z taką prawdą w oczach i gestach, tak sugestywnie,
                                         że oczu od niej oderwać nie można!

PST jest teatrem małych form, otwarty na pomysły z zewnatrz. Do współpracy zaprasza wszystkich, którzy mają pomysł na własne zaistnienie na scenie i chcą zrealizować swój projekt we współpracy z teatrem, pod kierownictwem doświadczonego instruktora Przemysława Sowy.


    Teatr Tańca PRO

TT PRO został założony przez Katarzynę Martykę. W Ośrodku Teatralnym ŁDK od 2004 roku. W 2007 r. kierwowaniem pracami zespołu zajęła się Magdalena Paszkiewicz.
Czym jest PRO? Pracownią Ruchu Otwartego, w której otwarty na bodźce wewnętrzne i zewnętrzne umysł uruchamia Ciało. Posługujemy się techniką tańca współczesnego, improwizacją i improwizacją kontaktową (contact improvisation) oraz ruchem nieformalnym czy gestem. Kładziemy największy nacisk na rozwój świadomości ciała, a także na budowanie relacji między aktorami / tancerzami. Szukamy własnego języka komunikacji z widzem.
Inspiracją dla ruchu może być wszystko: dźwięk, kształt, partner czy też własna niewytłumaczalna potrzeba. Inspiracją dla spektaklu jest człowiek - z jego emocjonalnością, potrzebą więzi i strachem przed nią, z jego pragnieniem zrozumienia świata i stereotypowością, z jego ułomnościami w człowieczeństwie - każdy z nas.

 


  Niełatwy jest żywot teatru amatorskiego. Wszystko zaczęło się w Śródmiejskim Forum Kultury, gdzie niegrzeczni
  Dziewięćsiłowcy zapragnęli stanąć na własnych nogach. Powstała Grupa Teatralna Sfumato. Jak się okazało niełatwo jest
  zrobić spektakl w 9 osób bez reżysera. Wtedy każdy chce nim być, a jak nim wszyscy są - to nie jest nikt.
  Tak przynajmniej wydawało się większości.

  Efekt spektaklu Kalifornia nie był powalający, ale dla nas pocieszny. W końcu gramy po to aby próbować, tak?
  Nie wszyscy podzielali nasze zdanie więc musieliśmy porzucić nazwę Sfumato i z czasem także ŚFK.
  Poszukiwania zakończyły się w ŁDK-u, gdzie zrozumiał nas Marcin Wartalski i Joanna Pyziak.

Bynajmniej to nie koniec naszej opowieści. Kolejny scenariusz. Później jego zmiana. Potem zmiana w składzie zespołu. Następnie korekta scenariusza i kolejna w składzie zespołu… i ostała się nas czwórka z rozpaczliwą potrzebą zrobienia czegoś. A że miało być i sprawnie i solidnie, to sięgnęliśmy po tekst scenariusza filmowego Piotra Maszorka. Piotrek film zaczął już szykować więc połowa roboty za nami (naiwne, prawda?). Z nowym zapałem rzuciliśmy się na nowe wyzwanie. Spektakl ukończono. Ba! Nawet wystawiono! Historia Kilku Związków, zawiła i kręta, z jednej strony pokazała nas w każdej postaci - a to że kogo my tak właściwie kochamy?, a to że my także geje, a to że szukamy siebie na scenie i jak zwykle wydaje nam się żeśmy oryginalni. Tylko z tą oryginalnością to nie do końca nam wyszło. Fabularnie - przesadnie skomplikowanie, teatralnie - za słabe aby przebić fabularnie. No to co? Uczymy się dalej. Najpierw mała operacja plastyczna. Zmiana twarzy. Nie to że stara twarz była brzydka. Po prostu ukończyła studia i czasu już tyle nie miała. Pojawiła się młodsza. A i tematycznie też się odmłodziliśmy. Pierwszy spektakl przesadziliśmy, drugi uprościliśmy. Opowiedzieliśmy bajeczkę prosto. Udało się. Kroiciel Bułeczek spodobał się bardziej od odmieniania słowa kocham przez przypadki.
Próby stały się warsztatami. Zwolniliśmy tempo - nie gonimy premiery, zamiast tego uczymy się pracować. Tym nieśmiałych, uczymy krzyczeć. Tych krzyczących, uczymy szeptać. Premiera premierą, ale jeśli będziemy żałowali prób, nie ma sensu tego robić. A materiał dobieramy tak żeby nam było ciekawie. Taki jeden co teraz studiuje aktorstwo chciał się zmierzyć z Toksynami Krzystofa Bizio. Na początku ambitnie, jak najmocniej w tekście. Im bliżej premiery tym bardziej byliśmy zainteresowani tym, co się dzieje między nami, przywiązanymi do krzeseł. Why so serious? To tylko teatr. Nie skrzywdzę cię na scenie. Dlaczego więc się boisz?

 

"Ab’TEATR jest wymyślony – co dla nas oznacza operację intelektualną a nie tylko zabawę z wyobraźnią – jest wymyślony od podstaw wyobrażenia o tym czym jest doświadczanie teatru, od owego ab’owicznego jaja. Poznajemy zjawisko teatru od podszewki, od pierwszych prób, od źródeł niezaspokojonej potrzeby estetyzacji. Nasze pierwsze spotkanie oparliśmy na doświadczeniu przepaści jaka dzieli codzienność od sztuki. Sztuki, która dotyczy nas bezpośrednio (w działaniu, w teatralnej ekspresji), ale tworzonej z myślą o odbiorcy. Chcemy pokazać to, co wszyscy ukryliśmy za parawanem konwenansu, unifikacji kulturowej, schematów postaw i zachowań, by sięgnąć znacznie głębiej, dotrzeć do podstawowych emocji. Jest to żmudna i trudna praca, tym bardziej intrygująca. Jej efekty wydobędą najszczersze i najprawdziwsze doświadczenia, słowo spotkanie znów stanie się aktualne. Pogrzebiemy w strukturze własnych wyobrażeń, w głęboko skrywanych pokładach wrażliwości, którą naiwnie zachowywaliśmy na inne (może lepsze) czasy. Bo to niepopularny ciężar, obłożony przekleństwem smutku wynikającego z upadku ducha, a jednocześnie wciąż śmieszny i groteskowy, gdyż nazbyt często ujmowany w niedoskonałym rozpoznaniu rzeczywistości. Może nawet pozbawimy codzienność atrakcyjnej patyny popkulturowości, wynikającej z niewiedzy, braku zaufania we własne możliwości, może wspólnie przeskoczymy z niedoskonałości w doskonałość."
Grupa ab’TEATR


Teatr Trzcina (Tomaszów Mazowiecki)

   Działa od 5 lat. Bierze udział w corocznych Nocach Muzeum oraz licznych festiwalach i przeglądach. Na koncie ma 6 realizacji scenicznych. Zespołem kieruje Karina Góra. Autorskie spektakle K. Góry prezentowane były podczas przeglądów i festiwali w kraju i za granicą.

  Szczególną jest dla nas nagroda dziennikarska oraz objęcie opieki medialnej podczas ostatnich Konfrontacji  w CKM w Łodzi za spektakl W dłoni Przeznaczenia?, wyróznienie  w BEST w Będzinie  w 2011 za spektakl „Sen lalkarza”.


Teatr Gęsi i Róże

  Historia naszego teatru nie jest zbyt długa. W naszym repertuarze obecnie znajduje się jedno przedstawienie, ale mamy nadzieję, że to dopiero początek. Każdy z nas do tej pory działał w różnych projektach artystycznych, a ponieważ znaliśmy się wcześniej postanowiliśmy zrobić coś wspólnie.

  Teatr, który zrodził się z połączenia pasji i przyjaźni. Pewnego dnia czwórka znajomych o różnych doświadczeniach życiowo - artystycznych postanowiła, że odtąd - poza spotkaniami towarzyskimi, przyświecać będzie im jakiś wspólny cel. Tym wspólnym celem okazała się sztuka. Sztuka realizowana według spójnej, wspólnej wizji. Wcześniej każde z nas brało udziałw różnych projektach teatralnych które satysfakcjonowały  w większym lub mniejszym stopniu. Słowo, muzyka, film - tworzywa, które są podstawą i które wędrowały za nami drogą naszych zainteresowań. Scaliliśmy je w jedno i tak powstały Gęsi i Róże. Publiczność, scena, blask świateł okazały się motorem, bez którego w życiu jest zwyczajnie pusto. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że nawet najwspanialszy teatr będzie niczym, jeśli jego sztuka nie stanie się udziałem innych. Teatr nie tylko ofiaruje; teatr i ofiaruje, i bierze.
Zabrał nam (reżyserom, odtwórcom ról) czas, płytkie przyjemności, może trochę życia prywatnego i niech każdy sobie dopisze do tej listy co tylko chce. Mimo to, dzięki przekonaniu o słuszności tego, co robimy z czterech ust usłyszycie: warto było!
Teatr  Gęsi i Róże


 Powstał w 1991 roku w Łódzkim Domu Kultury z potrzeby tworczej kilku młodych osób - uczniów łodzkich szkół  oraz teatrologa
 i aktorki Teatru 77 - Teresy Radzikowskiej. Podstawą działalności były i są zajęcia warsztatowe prowadzone miedzy innymi
 metodą dramy. Od początku praca przebiegała dwutorowo. Z jednej strony zajęcia edukacyjne, z drugiej realizacja spektaklu. W pierwszym okresie najwiekszymi osiagnięciami były adaptacje powieści np. Pałacu Lodowego i inscenizacje utworów Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta.


W 1996 roku nastąpił przełom w pracy - część grupy odeszła, a najwytrwalsi zaczeli pracować metodą improwizacji zbiorowej nad tekstem Moja głowa była młotem kowalskim. Tekst ten, stanowiący odpowiednik teatralnego strumienia świadomości, pomógł wyartykułować prawdę o świecie poprzez ostrą, nowatorską formę. Podkreślano to w recenzjach, w gazetach, omówieniach spektaklu. Po premierze dewizą teatru stają się słowa Gertrudy Stein: trzeba umieć mówić i słuchać jednocześnie. Chodziło o relacje między reżyserem i młodymi aktorami na zasadach partnerskich.
Dewiza ta przynosi owoce w kolejnych latach. Najstarsi członkowie są już studentami, zaczynają pracowacć samodzielnie. W 1999 roku prezentują łódzkiej publiczności Raj duszny, który wkrótce zaczyna zdobywać wyróżnienia na festiwalach ogólnopolskich.

Do TPL przychodzą wciąż nowi ludzie, w ŁDK-u po raz pierwszy występują na scenie, a potem część z nich trafia do szkół teatralnych i na deski teatrów zawodowych: Piotr Rogucki (absolwent krakowskiej szkoły teatralnej, liderem zespołu COMA), Wojtek Zieliński (ukończył łódzką filmówkę, aktor w warszawskim Teatrze Studio), Dobromir Dymecki (odtwórca głównej roli w spektaklu TPL Gnojek, aktor Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi). Niektórzy wybierają studia teatrologiczne: Magda Hasiuk (pracę doktorską piasła na temat słynnego francuskiego Teatru du Soleil, krytyk teatralny) inni współtworzą nowe spektakle np. Sylwia Majcher (absolwentka Akademii praktyk teatralnych Gardzienice oraz Pedagogiki i Arteterapii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu). Ostatnio pasowana na magistra teatrologii Uniwersytetu Łódzkiego Anna Bartosik tak określiła swoją przynależność do TPL: Teatr nauczył mnie czujności i instynktu, dzięki którym przemienianie się było czymś upragnionym, spełnieniem marzeń o dojrzewaniu. Te kilkugodzinne spotkania w zamknietej przestrzeni wydawały się, dzięki metodzie moderowanej improwizacji, niezmiernie esencjonalne. W pewnym momencie pomyślałam nawet, że samo życie powinno tak właśnie wyglądać, że w każdym momencie powinno się stale i wytrwale walczyć o odzyskanie wagi słowa i gestu.