ŁÓPTA WIECZNIE MŁODA
Po raz 28. w Łódzkim Domu Kultury odbył się Łódzki Przegląd Teatrów Amatorskich. To od lat jeden z najbardziej znanych i cenionych konkursów w regionie. Inicjatywa Mariana Glinkowskiego, reżysera i animator kultury, który w 1988 roku zorganizował pierwszą edycję Przeglądu, porywa nowe pokolenia. Uczestnicy i sympatycy konkursu cenią ŁóPTĘ za wyjątkowy klimat spotkania i wymiany doświadczeń. Wielu amatorów ze sceny w ŁDK-u przechodzi na deski instytucjonalnych teatrów i staje się zawodowcami. Laureaci z Łodzi są też nagradzani na festiwalach teatralnych w całej Polsce.
Trzy dni, dwadzieścia sześć spektakli i jeden zwycięzca! Teatr „Trzcina” z Tomaszowa Mazowieckiego podbił serca jurorów i publiczności. Wystawiona przez nich sztuka „Poza czasem” zrobiła piorunujące wrażenie na widzach. To opowieść o człowieku, który wyrusza w podróż, we śnie szuka swojej drogi i podświadomie pyta o sens życia. Atutem tej realizacji była oryginalna, autorska muzyka oraz dopracowane formy ruchu, pantomimy i tańca.
– W tym roku zainteresowanie ŁóPTĄ było tak duże, że mieliśmy zgłoszenia spoza województwa. Po raz pierwszy w tej edycji wystąpiły teatry z Warszawy i Piły. Zorganizowaliśmy również warsztaty teatralne z podstawy Techniki Michaiła Czechowa, które poprowadził Włodzimierz Chomiak (pseud. Teo Dumski) – aktor, dramaturg, reżyser. Technika ta jest bardzo pierwotnym sposobem podejścia do aktorstwa, a poznanie jej podstaw wystarcza już, aby można było dalej rozwijać umiejętności – podkreśla Gabriela Synowiec z Ośrodka Teatralnego ŁDK. W tym roku w jury Przeglądu zasiedli: Barbara Dembińska – aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, na stałe związana z Teatrem Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi; Małgorzata Oracz – aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku i Marek Nędza – aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, obecnie pracujący w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.
Podczas tej edycji przekonaliśmy się, że młodość jest pojęciem względnym i stanem ducha niezależnym od numeru PESEL. Chociaż ŁóPTA to tradycyjnie konkurs dla grup, w których średnia wieku nie przekracza studenckich roczników, to przecież nie jest regułą. Na przykład z Radomska przyjechała Grupa Teatralna Dorosłych o przekornej nazwie „My młodzi” ze spektaklem o optymistycznym przesłaniu „Bo zawsze warto mieć nadzieję”. – Chcemy sprawdzić swoje możliwości na kolejnej scenie, zagrać dla innej grupy odbiorców, a zwłaszcza poznać opinie profesjonalnego jury na temat naszego spektaklu – zaznacza Dominika Szwed Kipigroch, reżyser przedstawienia i instruktor teatralny MDK Radomsko. – Z osobami dorosłymi pracuje się bardzo ciekawie. Są świadomi siebie, pogodzeni ze swoimi niedoskonałościami i przez to bardziej otwarci niż młodzież – dodaje.
Aktorzy ze Stowarzyszenia Miłośników Sztuki „Ponadczasowi” w wieku 60+ z Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych opowiedzieli historię grupy pensjonariuszy z domu Słodkiej Jesieni. Spektakl „Ucieczka/Wycieczka” pokazuje szalone pomysły ludzi, których na wiele jeszcze stać. Z Piły przyjechał Teatr TAK ze spektaklem o dziwnym tytule „Raz... dwa... trzy... wypadasz z gry”. Jest to wstrząsająca historia ludzi, którzy przetrwali katastrofę w Czarnobylu, przez co ich świat runął w gruzach.
ŁóPTA po raz kolejny udowodniła, że młodzi aktorzy nie boją się wyzwań, choć nie zawsze potrafią im sprostać. W tak młodym wieku porywają się nawet na monodram – formę uznawaną za jedną z najtrudniejszych w teatrze. Marta Hołyńska z grupy „W Trakcie” zaprezentowała na scenie ekshibicjonistyczny protest wobec świata opanowanego przez pieniądz, korporacyjne układy i powszechną znieczulicę. Klaudia Koścista z teatru „Trzcina” odegrała przed publicznością pełen krzyczących emocji dramat osoby nękanej przez wspomnienia z dzieciństwa pt. „Wielki Piątek, czyli kobieta demon”.
Najwięcej zespołów teatralnych trafia na ŁóPTĘ z Łodzi. W tym roku były to cztery grupy. Teatr reFORMA wystąpił jako pierwszy ze spektaklem pt. „Panna Julia”. Młodzi twórcy zrealizowali naturalistyczny dramat Augusta Strindberga o miłości, pożądaniu i walce klasowej. Teatr Yeta pokazał premierę sztuki „Obrazki, czyli Frenofagiusz i Frenolesty” wg powieści Ludwika Sztyrmera. Katarzyna Grambo i Wiktoria Wieczorek spektaklem „Alea ilinx, czyli los sytuacjonos” nawiązały do teatru „żywych marionetek”. Widzowie mogli współtworzyć grę, stając się animatorami ożywionych postaci, a aktorzy-marionetki sami improwizowali, wymyślali tekst i tworzyli zabawne gagi. Studio im. Samuela Becketta, prowadzone przez Barbarę Bortkiewicz, natomiast podjęło się próby odgrzania leciwego już motywu kamizelki z dziewiętnastowiecznej noweli B. Prusa.
Z Wiśniowej Góry przyjechały dwa zespoły. Teatr „Trzynastka”, który uraczył widownię „Kabaretem na jednej nodze” z wyrazistymi postaciami konferansjerów. Za to „Mała Trzynastka” to prawdziwy narybek teatralny – dzieci z klas I-III szkoły podstawowej – zaprezentowały spektakl „Królewna Śmieszka”, w którym tytułowa bohaterka musi pamiętać, żeby koniecznie myć owoce, aby uniknąć tragedii. Rzgowskie Studio Teatralne wystartowało ze spektaklem „Porwanie w zaczarowanym lesie”, w którym młodzi aktorzy poszukują zaginionego kolegi, a robią to śpiewająco i tanecznie. Teatr Spadających Gwiazd z Ksawerowa, zaprezentował swoją wersję filmowego przeboju „Kraina lodu” (z 2013 roku). Disney'owską konwencją rozbawił publiczność, która gromkimi brawami doceniła grę młodych aktorów. Z Ksawerowa był także Teatr Nocnych Marków, który pokazał spektakl pt. „Ballada na trzy biurka”, czyli opowieść o trzech kobietach reprezentujących różne pokolenia, które razem pracują i muszą się dogadać.
Teatr LUNA z Zelowa miał dla publiczności dwa przedstawienia. Pierwszym była „Serenada” według Sławomira Mrożka. Drugie to sztuka „Siostry”, czyli historia rodzeństwa – Ewy i Alicji – które przeżywają powojenne traumy, stratę rodziców i są skazane tylko na siebie. Kalin Studio Face z Łasku podjęło się próby wystawienia „Szeherezady", jednak wariacja na punkcie „Baśni 1001 nocy" przerosła młodych twórców. Women On The Rice z Zapolic sięgnęły do bajki o Kopciuszku, którego rolę rozpisały na wiele głosów. Widzowie śmiali się do rozpuku, oglądając „I żyli długo i szczęśliwie” – czterdziestą już premierą Grupy Teatralnej „od jutra”. Ironicznie opracowane bajki dla dorosłych obfitowały w dobre żarty i sceniczny luz.
Silną reprezentację miała scena amatorska ze Zduńskiej Woli. Teatr Fundamentum przedstawił historię dziewczyny i chłopca, którzy znajdując klucz, poszukują pasującego do niego lustra („Kolorowy chleb/ Niewidzialne lustro”). Teatr Face To Face z Powiatowego Centrum Kultury i Rekreacji w Zduńskiej Woli zaprezentował sztukę o poszukiwaniu duszy z kabałą w tle pt. „Drugie ciało”. Zobaczyliśmy też kolejną reinterpretację powieści M. Bułhakowa „Mistrza, Małgorzata i Moskwa” w wykonaniu Teatru M3. W przeglądzie brał udział także Zespół Śpiewaczo-Obrzędowy z Ożarowa z przedstawieniem „Miłosierdzie”. Z Warszawy natomiast przyjechał teatr „Ważne Słowa” ze spektaklem „Najbardziej nieoczekiwany mężczyzna mojego życia”. Widzowie obejrzeli również przedstawienie Teatru Animagia z Żytna, którego aktorzy ukrywając się za maskami, pokazali przedstawienie „Dwie Panny”.
W konkursie wzięło udział dwadzieścia pięć zespołów – to imponujący bilans tegorocznej ŁóPTY. Teatralny weekend minął niepostrzeżenie, a my już nie możemy doczekać się 29. edycji. Do zobaczenia za rok.
Justyna Muszyńska-Szkodzik