Magdalena Andrynowska - Stany splątane
- Galeria Imaginarium
-
-
2018-02-24 14:00 - 18:
-
Magdalena Andrynowska - Stany splątane
- Cena biletu:2zł / środa - wstęp bezpłatny
- Galeria: Galeria Imaginarium
- Adres: Traugutta 18
Łódź
26 I – 17 II 2018
wernisaż: 26 stycznia 2018, godz. 18.00
wystawa czynna od wtorku do soboty w godz. 14.00–18.00
Stany splątane Magdaleny Andrynowskiej
W 69 minucie wielokrotnie nagradzanego filmu Piękny umysł w reżyserii Rona Howarda zilustrowano scenę, w której Alicia Nash – żona genialnego matematyka i ekonomisty Johna Nasha – natrafia na skrywane przed światem pomieszczenia, gdzie chory na schizofrenię noblista prowadził „badania” mające na celu rozwikłanie nurtujących go zagadek. Ściany nieuporządkowanego laboratorium pokryte zostały wycinkami prasowymi, zdjęciami, zapiskami, połączonymi siecią linii, odzwierciedlających możliwe powiązania, ukryte relacje i koneksje, które miały stać się dowodem szyfru kryjącego spisek. Choć stworzona przez Nasha pajęczyna związków powstała w efekcie schizofrenii, podobne kadry, ujmujące konstelacje fotografii powiązanych liniami, pojawiają się często w kulturze popularnej, a zwłaszcza w kryminalnych produkcjach filmowych i serialach, symbolizując zwykle racjonalne próby rozwiązania sekretów i tajemnic. Sploty sznurków i taśm, węzły i sieci prowadzić mają do ogarnięcia chaosu, ujarzmienia niewiadomych, ujętych w logiczny system współzależności. Magdalena Andrynowska zdaje się wykorzystywać motyw sieci czy też porządkującego systemu lin i sznurków, realizując podobną strategię – jej metaforyczne fotografie z serii „Teraz ty bądź kosmosem, a ja będę małą dziewczynką” z 2014 roku przedstawiają nitki, sieci i pajęczyny rozpięte w przestrzeniach różnego rodzaju. Na jednej z nich widoczne jest nieuporządkowane łóżko, na którym leży brudny stos płótna żaglowego przypominającego pogniecioną pościel. Ujęte w lewym rogu rzeczywiste sieci pajęcze zdają się znajdować kontynuację w siatce nitek wplecionych w tkaniny; granice pomiędzy naturą a kulturą zostają zawieszone. Andrynowska nałożyła więc sztuczną, geometryczną strukturę prostych linii, porządkując w ten sposób chaotyczny zwój żagla, stanowiący ślad dawnej obecności człowieka. W wypadku innej fotografii liny sprawiają wrażenie siatki, oplatającej las; wyrwany z rzeczywistości fragment natury staje się przez to poddany porządkującemu procesowi; w chaos przyrody wkracza kosmos nałożonej na nią geometrii. Owe próby porządkowania, o których tutaj mowa, zdają się być jednak zdane na porażkę. Chaotyczna natura wymyka się logice matematyki i kulturowym nakładkom w postaci racjonalnych struktur geometrycznych. Jej tajemnice pozostają nieroZWIĄZANE…
Kryminalistyczne laboratoria, w których detektywi budują swoje konstelacje z fotografii, faktów i śladów, obejmują również inwestygacje nierealistycznych artefaktów. Z tej też przyczyny mikroskopowe powiększenia, rentgenowskie zdjęcia, ślady linii papilarnych odgrywają w nich równie ważą rolę. W kolejnym cyklu zdjęć i obiektów („Cała pustość”, 2016), podejmując próbę rozwikłania zagadek natury i miejsca człowieka w przyrodzie, Andrynowska skupia się na podobnych formach abstrakcyjnych. Wykorzystując chromatografię, a zatem technikę używaną w procesie rozkładu lub analizy składu chemicznego, artystka uzyskała gigantyczną fotografię ukazującą abstrakcyjne formy, czytelne jedynie dla ludzi odpowiedzialnych za przeprowadzenie doświadczenia. Uwiecznione na jednej z fotografii negatywowe gałęzie, czy też przestrzenne odciski kory drzewa dopełniają zbiór możliwych materiałów dowodowych służących tej artystycznej formie śledztwa. I w końcu zbiór polaroidów („Źródło”, 2017), a zatem fotograficznych form, które poprzez swoją jednoetapowość zdają się najwiarygodniej dokumentować prawdę zewnętrzną; to za ich pomocą artystka koncentruje się na energii. Choć technika ta znalazła niegdyś uznanie w praktykach kryminalistycznych, to jednak Andrynowska stosuje ją przewrotnie, budując za jej pomocą kolejną konstelację abstrakcyjnych śladów, uzupełniających zestaw dziwnych, nierealnych i nieprzedmiotowych tropów, wymakających się jednoznacznym odpowiedziom.
Schizofrenia, ogarniająca umysł wspomnianego Johna Nasha, stała się jednym z desygnatów postmodernizmu. Wykorzystując metaforę schizofrenika, badacze – tacy jak Frederic Jameson – zwracają często uwagę na typowe dla kulturowej aktywności tego okresu zerwanie ciągłości czasowej. Obserwując praktyki fotografii artystycznej ostatnich kilku dekad zauważyć można inne wyznaczniki „schizofrenicznej wyobraźni”. Nie bez przyczyny konstelacyjne układy chaotycznie rozrzuconych fotografii Wolfganga Tillmansa zdają się znajdować analogię w tablicach z laboratorium szalonego naukowca. Podobnie jak w wypadku zestawu prac Magdaleny Andrynowskiej, owa „wizualna schizofrenia” dostarcza raczej nowej gramatyki myślenia o świecie, w którym zaburzeniom języka, czasu i przestrzeni, towarzyszą zakłócenia obrazowe; w którym w końcu otaczające nas ślady, znaki, artefakty i dowody, zamiast do rozwikłania prowadzą nas raczej w stronę świadomości niewiedzy i niemożności pełnego poznania otaczającej rzeczywistości.
Witold Kanicki
1 Ron Howard, film Piękny umysł, produkcja: Imagine Entertainment 2001, 69’.
2 Frederic Jameson, Postmodernizm i społeczeństwo konsumpcyjne, [w:] Postmodernizm, red. S. Nycz, tłum. P. Czapliński, Kraków 1996, s. 190–213.
Bogna Juchnowicz/Jadwiga Mołoń - Współistnienie
- Galeria Nowa
-
-
2018-02-24 14:00 - 18:00
-
Bogna Juchnowicz/Jadwiga Mołoń - Współistnienie
- Cena biletu:2zł / środy - wstęp bezpłatny
- Galeria: Galeria Nowa
8 II – 10 III 2018
wernisaż: 8 luty 2018, godz. 18.00
wystawa czynna od wtorku do soboty w godz. 14.00–18.00
Od wielu lat Galerie Łódzkiego Domu Kultury przyznają nagrodę w konkursie im Władysława Strzemińskiego – Sztuki Piękne organizowanym przez Akademię Sztuk Pięknych w Łodzi. W roku 2017 laureatkami zostały dwie młode artystki: Bogna Juchnowicz i Jadwiga Mołoń. Pierwsza z nich w 2016 roku ukończyła studia licencjackie na Wydziale Sztuk Wizualnych Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi (specjalność: projektowanie graficzne), gdzie kontynuuje naukę na studiach magisterskich (specjalność: intermedia). Brała udział w wystawach zbiorowych, m.in.: „Warsztat pracy” w Galerii ASP na Piotrkowskiej w Łodzi (2017) oraz „Metamorfosis#1” (Ateny, 2017). Bogna Juchnowicz zajmuje się malarstwem, rysunkiem, fotografią, animacją, a od niedawna również sztuką performansu. W 2017 roku otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na rok 2017/2018 za wybitne osiągnięcia artystyczne. Jadwiga Mołoń ukończyła Liceum Plastyczne im. Stanisława Wyspiańskiego w Jarosławiu, a od 2013 roku jest studentką Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi na wydziale Architektury Wnętrz. W 2016 roku obroniła dyplom licencjacki i kontynuuje naukę na stopniu magisterskim. Jeszcze jako uczennica liceum zdobyła wyróżnienie w XVII Międzynarodowych Biennale Grafiki Dzieci i Młodzieży w 2012r., w Toruniu. Brała udział w wystawie Międzynarodowych Biennale Plakatu w 2017. w Lublinie. W 2017 roku otrzymała wyróżnienie Łódzkiego Domu Kultury w konkursie Strzemińskiego. Zajmuje się fotokolażem i fotomontażem, tworząc przestrzenne obiekty.
Jacek Kołodziejski - FRECKLE/S
- Galeria FF
-
-
2018-02-24 18:00 - 20:00
-
Jacek Kołodziejski - FRECKLE/S
- Cena biletu:2zł / środy - bezpłatnie
- Galeria: Galeria FF
- Adres: 90-113 Łódź, ul. Traugutta 18
Jacek Kołodziejski
FRECKLE/S
Kurator wystawy: Wiktoria Michałkiewicz
24.02 – 17.03.2018
---- Please scroll down for English version ----
Projekt Jacka Kołodziejskiego „Freckle/s” rozpoczął się od konceptualnego eksperymentu, zrealizowanego jeszcze w trakcie studiów na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, gdy artysta zainspirowany twórczością Romana Opałki rozpoczął formalną analizę figury idealnej – kwadratu wyciętego w metalowej płytce. Jego kolejne pryzmaty stały się obiektem fotograficznym tysiąca odbitek wykonanych przez artystę. W wyniku tego eksperymentu powstała nieregularna figura – plama, znamię lub autoironiczny pieg – która stała się motywem przewodnim spinającym kolejne działania artysty. Figura jest tu jednak więcej niż bezpośrednią reprezentacją: staje się raczej konceptualną grą, której efekty przywodzą na myśl zjawisko wywodzące się z psychoanalizy, nazywane das Unheimliche, rozumiane jako poczucie strachu i obcości w zetknięciu ze znanym zjawiskiem.
W doskonale skomponowanych kadrach, „inność” eksplorowana przez Kołodziejskiego bywa przerysowana, wyolbrzymiona, autoironiczna i prześmiewcza. Zawsze jednak jest estetycznie doskonała: każdy element ubioru, spojrzenie czy gest są tu wystudiowane, a możliwość działania przypadku zostaje całkowicie wyeleminowana. Jednak patrząc na te idealne z pozoru kadry, nie widzimy ideałów: znamiona i piegi są wyolbrzymione, stając się autoironicznym komentarzem do rudości samego autora bądź igrając ze społecznym rozumieniem tego, co może stać się obcością generowaną przez spojrzenie Innego. Stygmaty Kołodziejskiego, który igra z tym socjologicznym schematem, narzucone a nawet karykaturalne, stają się raczej ozdobą, trofeum noszonym przez wyobrażone przez fotografa postaci. Ta realistyczna wizja nie-istniejących osób: jednocześnie piękna i dziwna, tworzy uniwersum Kołodziejskiego, które istnieje poza światem, a jednak symbolicznie komentuje nasze wyobrażenia „tu i teraz”: konfrontując i zmuszając do spotkania z Innym, rzeczywistym – nawet jeśli w tym przypadku istniejącym tylko w wyobraźni samego artysty.
Wiktoria Michałkiewicz
Jacek Kołodziejski (ur. 1980) jest artystą wizualnym, który tworzy głównie za pomocą fotografii, ale w swojej praktyce artystycznej wykorzystuje również inne media: design, rzeźbę, malarstwo, i sztukę wideo. W swoich działaniach eksploruje ideę odmienności, wyjątkowości i (hybrydycznej) tożsamości, traktując je jako punkt wyjścia dla starannie dopracowanych, konceptualnych zdjęć, a także instalacji i obiektów artystycznych, które jako elementy scenografii lub indywidualne byty zostają zarejestrowane na jego zdjęciach. Interdyscyplinarne podejście sprawia, że Kołodziejski wykracza poza granice medium fotografii, które staje się w jego rękach raczej narzędziem do zapisu ostatecznego efektu konceptualnych zmagań, oraz procesu kreatywnego, w którym odgrywa rolę nie tylko pomysłodawcy i reżysera każdego detalu, ale również najczęściej wykonawcy fotografowanych obiektów. Jacek Kołodziejski ukończył studia na Wydziale Komunikacji Multimedialnej na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Studiował również film i fotografię w Wyższej Szkole Projektowania w Łodzi. Ma w dorobku kilkadziesiąt wystaw indywidualnych i zbiorowych w Polsce i za granicą, w tym w prestiżowych instytucjach (m.in. Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie, Galerii Raster) i międzynarodowych festiwalach takich jak Międzynarodowy Festiwal Fotograficzny w Arles, czy w trakcie Miesiąca Fotografii w Bratysławie. Jest laureatem najważniejszych nagród fotograficznych, w tym jednej z najbardziej prestiżowych nagród na świecie: PDN Photo Annual, oraz PDN The Look: Where Fashion Meets Art, a także pierwszego miejsca w konkursie International Photographer of the Year Award. W 2016 roku Kołodziejski wydał swoją pierwszą książkę fotograficzną Freckle/s, która została nagrodzona m.in. „złotym mieczem” w najważniejszym konkursie branży reklamowej w Polsce KTR (Klubu Twórców Reklamy) i zdobyła nominację do tytułu Fotograficznej Publikacji Roku 2016.
------------------------------------------
Jacek Kołodziejski
FRECKLE/S
Curator: Wiktoria Michałkiewicz
24.02 – 17.03.2018
The project „Freckle/s” by Jacek Kołodziejski started with a conceptual experiment conducted already during his studies at the Academy of Fine Arts in Poznań. The artist inspired by the work by Roman Opałka began a formal examination of the ideal figure – he placed a square cut in a metal plate on the photographic paper and exposed it one thousand times. Each image served as a negative to the next. The outcome of this experiment was a figure – a stain, a stigma or a freckle – that became, at times ironic, leitmotif that connects artist’s creative endeavors. The figure is however much more than a direct representation – it becomes rather a conceptual play, which effects suggest the phenomena known in the vocabulary of psychoanalysis as “das Unheimliche” – a concept that refers to something that is “strangely familiar”, a feeling of fear and distinctiveness in confrontation with the supposedly known experience. In the perfectly composed frames “the otherness” explored by Kołodziejski may be exaggerated, redrawn, self-ironic, or irreverent. It is however always aesthetically perfect: every element of clothing, a gaze, or a gesture are carefully overthought, and the cases of occurrence are eliminated.
Looking at those seemingly perfect frames, we do not see the ideals: every imprint or a freckle is oversized to become an auto-ironical commentary to the redness of the author himself, or a play with the social understanding of the features that may become the signs of strangeness in the eyes of the Other. The stigmas by Kołodziejski, who consciously reverts this sociological pattern, as exaggerated and caricature as they may be, become rather an adornment, a trophy carried by the personae imagined by the photographer. This realistic vision of non-existing people: simultaneously beautiful and strange, builds Kołodziejski’s universe that exists out of this world, but symbolically comments our “here and now”: confronting the viewers and compelling them to meet the Other, also in their reality – even if that time existing only in the imagination of the artist himself.
Text by: Wiktoria Michałkiewicz