Marta Szymczak "Pędy zielone"
- Galeria Kawiarnia
-
-
2020-02-04 10:00 - 20:00
-
Marta Szymczak "Pędy zielone"
- Galeria: Galeria Kawiarnia
wernisaż: 30.01.2020 godz. 18
wystawa czynna do 16.02.2020 w godznach pracy kawiarni
PĘDY ZIELONE – krótka historia niedomówień
Możliwości malarskich interpretacji znanych i oczywistych motywów jest nieskończenie wiele. A dzięki temu nawet najbardziej wyjałowiona ziemia okazuje się żyzna. Nieustanne powracanie w malarstwie do tematów – jakby się mogło wydawać – obytych, daje wciąż nowe zaskakujące efekty, a raz postawiona na skraju realizmu granica, daje się dość łatwo i swobodnie przesuwać. A to, jak daleko i w którą stronę, zależy jedynie od twórczego potencjału artysty – od jego wrażliwości i odwagi. W prezentowanej właśnie w Galerii Kawiarnia Łódzkiego Domu Kultury kolekcji prac malarskich i fotograficznych Marty Szymczak podejmowane kwestie nie sprowadzają się więc jedynie do spraw formalnych. Wręcz przeciwnie – poza nimi odsłaniają też walory osobiste, gdzie deformacja, synteza i oszczędna forma wyrazu wypływa raczej z głębokiej refleksji nad sposobem przekazania złożonych prawd w możliwie najprostszy sposób. Definiowanie tego, co nas otacza poprzez eliminację elementów kompozycji i redukcję ich formy, to w zasadzie codzienność twórcza każdego malarza. Stając przed sztalugami w plenerze – teoretycznie – staje on jednocześnie przed koniecznością dociekania prawdy. Czyli, mówiąc prościej, przed koniecznością doszukiwania się ukrytej przed okiem przypadkowego odbiorcy esencji wybranego motywu. I choć dziś jest to oczywistość poparta i obroniona w malarstwie niezliczoną ilością przykładów, efekty tak wykonanej pracy wciąż budzą te same co przed ponad wiekiem wątpliwości. Bo przecież Świat, jaki jest, każdy wie, tyle tylko, że nie każdy kto go ogląda wie co widzi... No właśnie. Dorastając w przeróżnych kontekstach kulturowych i przeróżnych, opiniotwórczych realiach ciągle wzbogacamy listę własnych uprzedzeń i oczekiwań wobec Świata. Rozrasta się ona dynamicznie i niezauważenie szybko przybiera formę zgubnej ideologii niechęci, stając się tym samym jedynym wzorem i punktem odniesienia w interpretacji i ocenie rzeczywistości. A gdy wiedza przesłania obraz, to trudno mówić o spontaniczności w odbiorze. A jeszcze trudniej o podbudowanej otwartością akceptacji, która do zakratowanego umysłu mogłaby wpuścić odrobinę swobody. Smutna to prawda, ale sami oceńcie, czy nie jest tak przypadkiem, że to co wiemy o przedmiocie, nie pozwala go nam zobaczyć? Dlatego chcąc malować, ale też – i to może nawet ważniejsze – obcować z malarstwem, należy obowiązkowo zapytać siebie o to, jak patrzeć by widzieć?
W kontekście oglądanej wystawy odpowiedź na to pytanie jest prosta. Autorka podpowiada nam, aby Świat widzieć po prostu mniej wyraźnie. Bez określonych założeń i bez oczekiwań. Jakby okiem dziecka, które zamiast skupiać się na konieczności rozpoznania w obrazie tego, co zna, dziwi się i naiwnie cieszy jego wyglądem. Odpowiedzi na najtrudniejsze pytania często zawarte są w najprostszych, by nie powiedzieć najbardziej banalnych refleksjach. Zwrot ku pierwotnym instynktom, to zwrot radykalny, pozbawiony być może racjonalnego uzasadnienia. Ale przy założeniu, że mógłby on w efekcie przynieść nam kojące zrozumienie, jest być może wart zainteresowania. Malarstwo to dziedzina oswojona obecnością człowieka prawie całkowicie. I gdyby nie to „prawie”, to można by nawet powiedzieć, że całkowicie człowiekowi – swojemu stwórcy – posłuszna. Tyle tylko, że tak nie jest. Bo choć człowiek przed wiekami opanował malarstwo do perfekcji, to jego efekty do dziś bywają zaskakujące, a czasem nawet nieprzewidywalne.
W zaproponowanej przez Martę Szymczak ekspozycji odnajdujemy ten właśnie niedefiniowalny, osobisty rys odsyłający nasze myśli do światów odległych, do światów równoległych. Autorka wystawy – malarka w pełni świadoma, ukształtowana wieloletnim i wielorakim doświadczeniem twórczym – wyraźnie przygląda się otaczającej ją przyrodzie. Jednak w efekcie pogłębionej refleksją obserwacji, obraz stanowiący naoczną rejestrację napotkanych zdarzeń sprowadza do skrajnego minimum. Wręcz do parteru. Zamiast opowiadać widzowi osnutą detalem historię ofiarowuje mu zaledwie „bryk” zdarzeń, których była światkiem, czyli nic ponad zindywidualizowane plamy barw, dziwne faktury i wyestetyzowane kompozycje. I co z tym począć? Co zrobić z tak niedopowiedzianą i niedorobioną historią? Jak odnieść tak ubogą treść malarską do otaczającej nas złożoności? Aby móc odpowiedzieć sobie konstruktywnie na to pytanie musimy powrócić do początku. Czyli do tego właśnie początku, o którym była już tu mowa, do początku pierwotnego. Bo gdy wszystko w swoim „uporze rozumienia” uprościmy – powiedzmy tak radykalnie jak M. Szymczak robi to w swoich obrazach – to być może okaże się ostatecznie, że zamiast trudnej do odwzorowania złożoności mamy już tylko prosty i oczywisty porządek, wolny od chaosu, niepotrzebnych zdarzeń i całej masy zbędnego detalu. Porządek w którym tytułowe pędy zielone mogą wreszcie przybrać swą indywidualną formę. Gdzie rosnąć mogą bez ograniczeń.
Jacek Świgulski
Marta Szymczak jest absolwentką Uniwersytetu Łódzkiego oraz Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Zawodowo jest radcą prawnym i coachem, a artystycznie realizuje się najchętniej w malarstwie. Ciszę i równowagę znajduje wśród przyrody, gdzie tworzy swoje obrazy. Przestrzeń wokoło jest dla niej inspiracją do przetworzeń, uproszczeń i przełożenia świata na osobisty język. Widzi plami i kontrastami. Szuka uproszczeń. Maluje to, co czuje widząc.
„Przynależność”
W ciszę splatam me dźwięki,
Kłębię, supłam i plączę,
Omotana w samotność
Rosnę więcej i mądrze
Chwytam, czuję, dotykam,
Spokój obejmuję dłonią,
odniesień nie patrzę
odniesieniem się staję
Swoją przestrzeń zaznaczam
Ziemię stemplując stopą,
Otulona w przestrzenie
Nigdy więcej nie błądzę
Kłębowisko pędów zielone
Miażdżę w dłoniach do soku,
Jestem razem i w sobie,
jestem – przynależność
Marta Szymczak
Walter Rindone "The Tide / Przypływ"
- Galeria Imaginarium
-
-
2020-02-04 14:00 - 18:00
-
Walter Rindone "The Tide / Przypływ"
- Galeria: Galeria Imaginarium
- Adres: Traugutta 18
Łódź
wernisaż: 31.01.2020 godz. 18.00 /// wystawa czynna do 13.02.2020
Od samego początku twórczości prace Waltera Rindone opierają się na zawłaszczaniu i reinterpretacji. Autor gromadzi obrazy zaczerpnięte z czasopism, książek, encyklopedii, map, fotografii, malarstwa, grafiki i ilustracji z różnych epok i kontekstów. Znalezione obrazy zostają przez niego wyizolowane i zdekontekstualizowane, a następnie zrekonstruowane za pomocą techniki kolażowej, która stanowi matrycę jego dzieł. Chociaż każdy projekt zaczyna się od jasnej koncepcji lub opiera się na intuicji, proces tworzenia kolażu, oparty na połączeniu różnych elementów, czasami prowadzi do nieoczekiwanych rozwiązań, jak układanka puzzle, której fragmenty nigdy nie są predefiniowane.
12,6 m2 papieru podzielonego na 9 części, każdy o wymiarach 100x140 cm. The Tide / Przypływ to ilustracja stworzona przez kolażowanie elementów wyciętych ze znalezionych obrazów na słynną ilustrację Gustave’a Doré zaczerpniętą z Biblii, przedstawiającą świat zniszczony przez wody. Postacie, zmuszone do nowego kontekstu, gdy już wchodzą ze sobą w interakcję, animują to, co okazało się surrealistyczną bajkową wizją w scenariuszu zagłady, ukształtowanym przez strzępy i śmieci.
Odzwierciedlając bolączki społeczeństwa i zło współczesnego świata, seria grafik przedstawia między innymi La Giocondę, Donalda Trumpa, Warholowskie puszki zupy Campbella, zobrazowane przez Delacroix ciała poległych, ludzi zagubionych na morzu, Balloon Dog Jeffa Koonsa i nowojorskie Twin Towers.
Walter Rindone. Urodzony w 9 czerwca 1986 roku w Caltagirone we Włoszech, studiował sztuki multimedialne i projektowanie graficzne w Akademii Sztuk Pięknych w Katanii we Włoszech, a studia ukończył z wyróżnieniem. Studiował jako stażysta w Pracowni Technik Mieszanych Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego w Łodzi pod kierunkiem prof. Sławomira Ćwieka. Obecnie jest doktorantem w Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu.
Ryszard Czernow "Obraz w kamieniu"
- Galeria FF
-
-
2020-02-04 14:00 - 18:00
-
Ryszard Czernow "Obraz w kamieniu"
- Galeria: Galeria FF
- Adres: 90-113 Łódź, ul. Traugutta 18
wernisaż: 16.01.2020 (czwartek), godz. 18.00 /// wystawa czynna do 13.02.2020
Cykl Ryszarda Czernowa pt. Obraz w kamieniu dotyczy tematu popularnego w fotografii polskiej, jakim jest fotografowanie cmentarzy żydowskich. Trudno powiedzieć, kiedy stał się popularny, a potem jakże istotny? I to przynajmniej z kilku powodów: historycznych, tożsamościowych i etycznych. Z pewnością istotnym momentem było wydanie w 1982 roku albumu Moniki Krajewskiej Czas kamienia. W latach 80. XX wieku na wystawie pt. Cimenteria Jerzy Lewczyński pokazał m.in. zdjęcia cmentarza żydowskiego w Lesku z lat 60. Był to czas końca PRL-u, kiedy nikt nie interesował się tym tematem, zarówno wielkimi (Łódź), jak i małymi (Kutno, Lubartów). Problematykę tę przypomniała, a właściwie wywołała, głośno dyskutowana w latach 80. wystawa i towarzyszący jej album Tomasza Tomaszewskiego i Małgorzaty Niezabitowskiej Ostatni współcześni Żydzi polscy (wyd. polskie z 1993 roku), opublikowany w kilku wersjach językowych. W tym specyficznym rodzaju fotografii, dotyczącym zapomnianej tradycji żydowskiej, mieliśmy do czynienia z wizją artystyczną o poetycko-dokumentalnym przesłaniu, zawartym w zdjęciach Andrzeja Lecha, Bogdana Konopki czy praktycznie nieznanych prac Krzysztofa Miszułowicza z cmentarza żydowskiego z Warszawy. Czym są obecnie cmentarze żydowskie, jaki jest ich status? Jest to z reguły zdewastowane przez hitlerowców dziedzictwo, a następnie w Polsce Ludowej i niekiedy niszczone. Co zrobić obecnie z tym dziedzictwem poza dokumentacją i ochroną? To niełatwe pytanie skierowane jest do władz samorządowych, jak też państwowych, gdyż brakuje ciągle systemowych rozwiązań. Oczywiście trzeba je także kierować do poszczególnych gmin żydowskich i instytucji kulturalnych i muzealnych. Zawsze, poza systemem prawnym, istnieją również osobiste nie tyle rozliczenia, co wyznania dotyczące określonego bagażu historii. Spójrzmy na jedno z nich, jakim jest cykl Ryszarda Czernowa dotyczący kirkutu z Katowic.[...]
(Krzysztof Jurecki, autor tekstu do katalogu z wystawy.)
Ryszard Czernow. Artysta multimedialny z wykształcenia operator filmowy. Wykładowca w Szkole Filmowej im.Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików od 1994 roku. Fotografią artystyczną zajmuje się od początku lat osiemdziesiątych.
Prekursor twórczego wykorzystania technik cyfrowych w fotografii artystycznej. Autor wielu wystaw indywidualnych, między innymi takich jak „Cybergrafia”, „Poznałem Go”, „Mury Kazimierza”, „Bramy do...”, „Światło i kamień”, „Dygresje", „Ostatni śnieg - przemiany", „Świat z cegieł", „Martwe z natury", „Obraz w kamieniu".
Od wielu lat zajmuje się także projektowaniem graficznym. W jego projektach szczególną rolę odgrywa bardzo subiektywna autorska fotografia. Ryszard Czernow jest twórcą plakatów do wielu filmów fabularnych między innymi takich reżyserów jak: Krzysztof Zanussi, Agnieszka Holland, Feliks Falk, Jan Jakub Kolski, Jan Kidawa Błoński oraz do spektakli teatralnych w Teatrze im.Juliusza Słowackiego w Krakowie. Jako reżyser i operator zrealizował także szereg teledysków dla kultowych polskich grup muzycznych, takich jak „Republika”, „Dżem”, „Golec uOrkiestra” "Shakin'Dudi" itd.
Laureat stypendium Marszałka Województwa Śląskiego w dziedzinie kultury w roku 2004
oraz nagrody Prezydenta Miasta Tychy w roku 2015.
(Termin wernisażu został przesunięty na czwartek ze względu na rozpoczynający się w piątek szabas).